polak na kajaku przez atlantyk
Kajakiem przez Atlantyk. Polak Aleksander Doba wypłynął 5 października z Lizbony. Jego kajak, który powstał w stoczni Armisńkiego, ma siedem metrów
Książka graficzna „Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?” to fascynująca opowieść o wyprawach przez Atlantyk Aleksandra Doby, polskiego kajakarza, który jako pierwszy człowiek w historii przepłynął ocean kajakiem, z kontynentu na kontynent. Przeczytacie, jak zaplanować transatlantycką ekspedycję kajakową
Na poparcie tezy o możliwych wyprawach Iryjczyków przez Atlantyk przeprowadzono w ubiegłym wieku udany eksperyment. Szlakiem hipotetycznej podróży opata Clonfert wyruszył 11 maja 1976 roku Timothy Severin z grupką śmiałków na zrekonstruowanej łodzi iryjskiej „Brendan”.
27 stycznia 2015, 11:32. Aleksander Doba Aleksander Doba kajakiem przepłynął Atlantyk. Teraz walczy o prestiżową nagrodę. Jeszcze tylko przez kilka dni można zagłosować na Aleksandra
Książka Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową autorstwa Skokowski Przemysław, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
nonton film generasi 90an melankolia full movie lk21. Pływaliście kiedyś na kajaku? Ja parę razy byłam na spływach. W większości pływałam po rzekach, pomagał mi prąd, a w kajaku zawsze były dwie osoby. Jak wypływałam na jeziora, gdzie kajak napędzać trzeba było wyłącznie siłą mięśni, już czułam się jak zdobywca mórz i oceanów (a po cichu myślałam sobie – dlaczego to cholerstwo nie ma żagla?!). Moje pływanie najczęściej wyglądało tak: Najtrudniejszą walką z brutalną siłą żywiołu było dla mnie przepłynięcie jednego z jezior na Kaszubach. Wiatr wiał z oszałamiającą prędkością (pewnie ze 2 w skali Beauforta), fale były ogromne (tak do połowy wysokości kajaka), mięśnie wyczerpane po okrutnym wysiłku (dwóch dniach wiosłowania), odległość do przepłynięcia w tych nieludzkich warunkach wręcz niewyobrażalnie duża (około kilometra). Wiatr i fale spychały kajak w inną stronę, niż chciałam, żeby płynął. Nie można było ani na chwilę przestać wiosłować, żeby nie znaleźć się zupełnie poza swoją trasą przy drugim brzegu jeziora. Po przepłynięciu tego odcinka byłam z siebie dumna jak paw, ale też cieszyłam się, że przez najbliższy czas żadnego wiosła w ręce trzymać nie będę. I po cichu obiecałam sobie, że następnym razem pakuję do plecaka prześcieradło, z którego w razie potrzeby na szybko zaimprowizuję spinaker (taki żagiel, który nadyma się jak balon i przy silnym wietrze cudownie ciągnie łajbę do przodu :)) A ten facet przepłynął kajakiem ocean. OCEAN. Dwukrotnie. Przepłynął Atlantyk w najwęższym i najszerszym miejscu. Aleksander Doba i jego kajak Olo podczas swojej ostatniej wyprawy z Lizbony na Florydę przebyli 12 427 kilometrów w 167 dni. Bez silnika, żagla, czy nawet prześcieradła schowanego w plecaku. Bez towarzystwa. Tylko Aleksander, Olo i ocean. W tym czasie przetrwali osiem sztormów, przetrawersowali Golfsztrom, wyrwali się z pułapki wiatrowej w Trójkącie Bermudzkim. Zdarzało się tak, że pomimo całego dnia wiosłowania kajak nie posuwał się do przodu, a prąd i wiatr jedynie go cofały. Wyobraźmy to sobie. Wyczerpany pan Aleksander po kilkunastu godzinach wiosłowania zdaje sobie sprawę, że zamiast zbliżyć się do celu, jest od niego coraz dalej. I kolejnego dnia to samo, i jeszcze raz, i jeszcze… Można się podłamać, co? Pan Aleksander się nie podłamywał. Na poprawę morale zjadał trochę konfitury swojej żony i walczył dalej, dążył do swojego upragnionego celu, który w końcu osiągnął. Otrzymał za to w plebiscycie National Geographic tytuł Podróżnika Roku 2015. To jest dopiero niewyobrażalna siła charakteru. Albo niewyobrażalnie dobra konfitura 🙂 Jeśli podobał Ci się ten post, użyj przycisków poniżej i udostępnij go na Facebooku, Twitterze, czy Google+ lub przypnij na Pintereście! Dzięki! Przypnij! Moźe Ci się też spodobać: Inspirujący ludzie: Dziewięćdziesięciolatka o największych przysłowiowych jajach jakie kiedykolwiek widziałeś
21 października 2011, 19:26 Aleksander Doba, który jako pierwszy Polak w historii samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk, wrócił w piątek do Polski. W ojczyźnie chce nabrać sił przed kolejnym wyzwaniem, czyli Oceanem Spokojnym. Z 99-dniowej wyprawy przywiózł wspomnienia i przepis na sushi. "Olek", jak nazywany jest Doba w środowisku kajakarskim, przepłynął Atlantyk samotnie w kajaku jako czwarty człowiek na świecie. Wypłynął 26 października 2010 roku z Dakaru w Senegalu i po 99 dniach (2 lutego 2011 roku) dopłynął do brazylijskiej miejscowości Acarau. Wiosłował głównie w nocy. 5,4 tys. kilometrów pokonał w specjalnie dla niego skonstruowanym, niezatapialnym kajaku. W czasie wyprawy nie otrzymywał żadnej pomocy z zewnątrz i wszystkie zapasy wiózł ze sobą. Odżywiał się żywnością liofilizowaną (czyli odwodnioną) i pił odsoloną wodę morską. Ale były też inne potrawy. Groźna Amazonka- Nie raz do mojego kajaku wpadały latające ryby. Okazało się, że rewelacyjnie smakują surowe. Sushi, jakie znam, się do nich nie umywa. Od dzisiaj będę każdemu polecał sushi z latających ryb - powiedział po przylocie do Polski Doba. Po przepłynięciu Atlantyku chciał spłynąć Amazonką, a następnie poprzez Karaiby popłynąć do Stanów Zjednoczonych. Niestety, na Amazonce został dwukrotnie napadnięty, skradziono mu całe wyposażenie i uszkodzono kajak. - Jest jakaś ironia w tym, że przepłynąłem groźny ocean bez uszczerbku na zdrowiu, a na Amazonce niemal straciłem życie w napadzie - skomentował. 65-latek, co zawraca prądyTeraz mówi, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i szykuje się do kolejnej wyprawy. - Ocean Spokojny tylko z nazwy jest spokojny, tak naprawdę przepłynięcie Pacyfiku będzie znacznie trudniejsze niż przepłynięcie Atlantyku, zarówno z uwagi na większą odległość jak i mniej przewidywalne prądy morskie. Ale po przygodzie na Amazonce mam takie wrażenie, że na oceanie jestem bezpieczniejszy niż na lądzie - podsumował kajakarz. Aleksander Doba to jeden z najbardziej doświadczonych polskich kajakarzy-podróżników. Po rzekach, morzach i oceanach przepłynął ponad 70 tys. kilometrów. Ma 65 lat. kcz Zobacz równieżKoronawirus na Tour de Pologne. Cały zespół wycofał się z rywalizacjiKoszulka Świątek do wymiany. "Teraz trzeba to wyczyścić" Polska tenisistka szlifuje formę przed turniejami na kortach twardych. Thurnbichler zdecydował. Bez liderów kadry w Courchevel W niedzielnych zawodach Letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Moder przeszedł kolejną operację kolana. Wyjazd na mundial już tylko marzeniem? Szansa na występ w zaplanowanych na przełom listopada oraz grudnia mistrzostwach mocno się oddaliła. Zaczęło się rok temu, kluczowe role dwóch osób. Dziennikarz o transferze "Lewego" Kulisy jednego z najgłośniejszych transferów tego lata ujawnił znany włoski dziennikarz Fabrizio Romano. Zobaczyła wypadek, napisała do męża. "Nie jestem pewna, czy chcę to zrobić" Pięciokrotna mistrzyni olimpijska miała obawy, czy powinna startować. Wszystko przez groźny wypadek, do którego doszło na welodromie w Birmingham. Fernando Alonso od nowego sezonu w Astonie Martinie Hiszpan zastąpi kończącego karierę Sebastiana Vettela. Świątek powiększyła przewagę w rankingu Polka jest liderką zestawienia WTA nieprzerwanie od 4 kwietnia. Sukces, za którym nie idą wielkie pieniądze. Kolosalne różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Tour de France Femmes nie przyniosło Katarzynie Niewiadomej wielkiej fortuny. "Nie każdy zdaje sobie sprawę, co to znaczy ukończyć ten wyścig" - Kasia Niewiadoma osiągnęła wielki sukces - nie ma wątpliwości dziennikarz Eurosportu Paweł Kuwik. Powrót Messiego do Barcelony możliwy? Prezydent klubu ma wobec niego moralny dług Transfery dokonywane przez FC Barcelona są na tyle szalone, że po klubie w najbliższym czasie można spodziewać się niemalże wszystkiego. Niewiadoma też na najwyższym stopniu podium. Ogromny wkład w sukces zespołu Jej ekipa wygrała klasyfikację drużynową Tour de France. I to ze sporą przewagą. Zdjęty z boiska Ronaldo opuścił stadion jeszcze przed końcem meczu Portugalczyk zaskoczył wszystkich podczas niedzielnego spotkania Manchesteru United.
- Mówi się do trzech razy sztuka - polski podróżnik kolejny raz zamierza pokonać samotnie kajakiem Atlantyk. Do przepłynięcia ma kilka tys. kilometrów - wypływa z wybrzeża Stanów Zjednoczonych żeby dopłynąć do europejskiego portu w Znów ruszam na Atlantyk. Wypływam z kontynentalnej części Nowego Jorku z zamiarem dopłynięcia do Europy. Marzę, by dotrzeć do Portugalii na moje 70 urodziny. Jestem zdeterminowany i wierzę, że dokonam tego - mówi o swojej wyprawie Aleksander 9 września 1946 roku podróżnik udowadnia, że wiek nigdy nie stoi na przeszkodzie w spełnianiu jako pierwszy człowiek w historii na specjalnie zaprojektowanym kajaku przepłynął Atlantyk, jako "napęd" mając jedynie własne ramiona dzierżące wiosła. Wyruszył 5 października 2013 r. z Portugalii, dobijając wybrzeża Florydy 14 kwietnia 2014 druga stronęTym razem Doba popłynie z Ameryki do Europy. Przewiduje, że rejs "będzie trwał od trzech do czterech miesięcy".- Ma to być samodzielna, samotna wyprawa, bez pomocy z zewnątrz, czyli tak jak dwie poprzednie. Wystartuję po raz trzeci, ale pierwszy raz drogą północną z kontynentu na kontynent. Jeśli to zrealizuję będę pierwszym Polakiem i pierwszym człowiekiem w historii, który tego dokona. Będzie to wyjątkowa, trudna, ale ekscytująca wyprawa - opowiadał zamierza przepłynąć tym samym oceanicznym kajakiem, który towarzyszył mu już Jest to wyjątkowy kajak, wymyślony i zaprojektowany specjalnie dla mnie i z myślą o takich wyprawach. Ma dwie podstawowe cechy: jest niezatapialny i nie może pływać dnem do góry - opisywał "Olo" ma 7 metrów długości, metr szerokości i z pełnym wyposażeniem wazy około 700 szacuje, że liczna kilometrów, które pokona będzie podobna do poprzedniej wyprawy - będzie jednak płynął na północ będzie więc trudniej ze względu na silniejsze i częstsze żywnośćJeszcze kilka dni temu jego podróż kajakiem przez Atlantyk stała pod znakiem zapytania. Wszystko przez to, że celnicy w Nowym Jorku zatrzymali 50 kilogramów liofilizowanej żywności z powodu błędów formalnych w dokumentacji suszonego mięsa. Dzięki interwencji polskiej ambasady w Waszyngtonie, konsulatu w Nowym Jorku oraz podróżnika Piotra Chmielińskiego, przyjaciela Doby, żywność udało się na w samotną podróż zamierza wyrusza w niedzielę o godzinie 13:07 czasu chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@ ws / Źródło: TVN24 PomorzeŹródło zdjęcia głównego: tvn24/
Atlantyk pokonał już dwukrotnie, a 29 maja wystartuje z Nowego Jorku w nadzieli dopłynięcia do Lizbony. Ta wyprawa będzie najtrudniejsza, bo jej trasa wiedzie najbardziej na Doba (dla przyjaciół Olek) wyruszy z Nowego Jorku, a dokładniej z wybrzeża stanu New Jersey. Nowy Jork położony jest na wyspach, a kajakarz ma żelazną zasadę, by startować z kontynentu i dotrzeć do innego położonego po drugiej stronie Atlantyku. - Pływam z kontynentu na kontynent, a nie z - i na przylegające do nich wyspy, by nikt nie zarzucił mi, że prawie pokonałem ocean - wyjaśnia Aleksander Doba. - Wyprawa musi być samotna, bez pomocy z zewnątrz i oczywiście kajakiem. Tradycyjnie podnoszę sobie poprzeczkę. Trzecia trasa będzie przebiegać najbardziej na północ, gdzie jest większe prawdopodobieństwo sztormów. Będą częstsze i mocniejsze niż dotąd i będzie chłodniej. Na pewno będzie ciekawie. Celem jest Europa. Zanim kajakarz oddali się od wybrzeża Stanów Zjednoczonych, przepłynie w pobliżu Statui Wolności. Tam - jak mówi - trochę się pokręci, by wziąć na pokład kilku VIP-ów, w tym Baracka Obamę. W każdym razie ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział się. Czytaj też: Aleksander Doba rekina okładał wiosłem, gdy stukał w kajak [zdjęcia]- Jak mam płynąć tak długo przez ocean, to te parę godzin wożenia ważnych osób mi nie zaszkodzi. - Może niektóre osoby przewiozę za darmo, a niektóre po wykupieniu biletu - śmieje się kajakarz. Polak jest doskonale znany na całym świecie, bo został Podróżnikiem Roku 2015 światowej edycji czasopisma National Geographic. U nas został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Start wybrał tak, aby nie było odpływu ani przypływu, by nie musiał walczyć z prądami morskimi. Jak wszystko pójdzie dobrze, to po trzech, czterech, a może pięciu miesiącach dopłynie do Europy. Będzie celował w szerokie ujście portugalskiej rzeki Tag i wyląduje w Lizbonie. - Ale tym razem proszę nie dmuchać w kierunku zachodnim bo popłynę na wschód. Zatem należy raczej wciągać powietrze - radzi żartobliwie Doba. Jego kajak noszący imię "Olo" popłynął już na pokładzie statku do Nowego Jorku. On sam doleci tam samolotem. Pan Aleksander jest emerytowanym inżynierem mechanikiem (zbliża się do siedemdziesiątki), mieszkańcem podszczecińskich Polic. Ale jego związki z Kujawami i Pomorzem są silne - jego żona Gabriela pochodzi z Nakła nad Notecią, a on sam "od zawsze" pływa Brdą, zwłaszcza podczas corocznych dwóch zimowych spływów międzynarodowych Energetyków i PTTK.
68-letni Aleksander Doba, kajakarz z pasji, został wybrany przez czytelników amerykańskiej edycji "National Geographic" Podróżnikiem Roku. Emerytowany inżynier mechanik z Polic jako pierwszy na świecie przepłynął kajakiem Atlantyk z Europy do Ameryki. Jak poinformowała centrala Towarzystwa National Geographic w Waszyngtonie, w plebiscycie na dziesięciu nominowanych osób, których wyprawy i przedsięwzięcia w dziedzinie ochrony przyrody, pomocy humanitarnej i sportu zyskały w ubiegłym roku największe uznanie, udział wzięła rekordowa liczba uczestników - ponad pół miliona. Najwięcej głosów, oddawanych od 6 listopada do 31 stycznia, otrzymał autor najdłuższej przeprawy kajakowej przez Atlantyk. - Każda z nominowanych osób ma w sobie gen przygody i z pasją spełnia swoje marzenia, na nowo definiując możliwości ludzkiego ciała i ducha – podkreśliła dyrektor wydawnicza "National Geographic Adventure" Mary Anne Potts. - To, że wyprawa Aleksandra Doby poruszyła tak wiele osób świadczy o tym, że w plebiscycie zwyciężyły doświadczenie i mądrość życiowa. Doba przypomniał nam wszystkim, że niezależnie od wieku, życie powinno być dla nas wielką przygodą - zaznaczyła. Policzanin, pierwszy Polak z tytułem Podróżnika Roku, spędził ponad sześć miesięcy w kajaku "Olo", wiosłując przez Atlantyk. Pokonał trasę około 12,4 tys. km. Wyruszył w drogę na początku października 2013 roku z Lizbony, a zakończył ją na Florydzie w kwietniu minionego roku. Pierwotnie zakładał przepłynięcie dystansu niespełna 9 tys. km. Jednak burze i awarie sprzętu zmusiły go do zmiany planu. Doba to dziś wyjątkowo energiczny 68-latek. Kajakiem pływa od 34 lat. Nie ma też powodów, by narzekać na zdrowie. - W młodości, jak jechałem do Turcji, zaszczepiłem się na cholerę. Od tego czasu żadna cholera mnie nie bierze. A na Atlantyku dwukrotnie zmagałem się z zapaleniem spojówek i solą na rękach. Z jedzeniem i piciem nie miałem problemów. Zaopatrzony byłem w produkty liofilizowane i odsalarkę. Najsmaczniejsze były jednak latające ryby. Osiągają prędkość ponad 70 km, uderzały w kajak i... jadłem je na surowo. Palce lizać! - wspomniał Doba w rozmowie z PAP. Jak podkreślił, miał bardzo bezpieczny kajak i trzy wiosła długości 2,70 m każde, ale gdy dopadał go sztorm, to pragnął, aby jak najszybciej się skończył. - Nie czułem zagrożenia, jednak w nocy nie udawały się nawet próby drzemki. Natomiast przy pogodnym niebie widziałem spadające meteory niczym gwiazdy. To był najlepszy czas na to, by pomyśleć życzenie. A że miałem ich sporo, więc często spoglądałem w sklepienie. A tak w ogóle, to warto marzyć, potem starać się je realizować i mieć wielką frajdę, satysfakcję z osiągnięcia celu - zaznaczył. Doba przyznał, że nie odczuwał samotności. Miał dwa telefony satelitarne i często rozmawiał. Jedyna przerwa trwała... 47 dni, gdy nie mógł nawiązać łączności. "National Geographic" organizuje plebiscyt na Podróżnika Roku od 10 lat. Zwycięzcą ubiegłorocznej edycji był kataloński lekkoatleta Kilian Jornet, który stworzył nową dyscyplinę sportową łączącą biegi przełajowe z alpinizmem, pobił wiele rekordów prędkości i przesuwał granice wytrzymałości ludzkiego organizmu w środowisku górskim. Lista nominowanych do tytułu Podróżnik Roku (poza Aleksandrem Dobą): Tommy Caldwell - wspinacz z Kolorado; w lutym 2014 roku dokonał pierwszego przejścia przez słynny masyw Fitz Roy w argentyńskiej Patagonii; Liz Clark - surferka-badaczka z południowej Kalifornii; przez ostatnie dziewięć lat mieszkała na małej żaglówce, pokonując trasę 25 tys. mil morskich na Pacyfiku w poszukiwaniu nieznanych miejsc do uprawiania surfingu; Kit DesLauriers - amerykańska narciarka wysokogórska z Wyoming, która poprowadziła zespół narciarzy i naukowców w Góry Brooksa na Alasce w celu zbadania zmian zachodzących w lodowcach i ustalenia danych wyjściowych dla tego regionu; Will Gadd i Gavin McClurg - na paralotniach przelecieli nad pasmem Canadian Rockies. Kanadyjczycy ustanowili rekord w najdłuższym locie w historii paralotniarstwa; Ben Knight, Travis Rummel i Matt Stoecker - zespół amerykańskich filmowców, których dokument "DamNation" nagłośnił problem likwidacji tam i ich wpływu na środowisko; Lewis Pugh - Brytyjczyk w 2014 roku przepłynął siedem mórz: Śródziemne, Adriatyk, Egejskie, Czarne, Czerwone, Arabskie i Północne; Wasfia Nazreen - działaczka na rzecz pomocy humanitarnej, której misją jest zostanie pierwszą kobietą z Bangladeszu z Koroną Ziemi; Ueli Steck - szwajcarski alpinista wytyczył nową trasę wspinaczki, solo i w rekordowym czasie, na południową ścianę Annapurny (8091 m) w Himalajach; Erik Weihenmayer i Lonnie Bedwell - niewidomi kajakarze z USA, którzy przepłynęli rzekę Kolorado; pokonali 365 km przez Wielki Kanion Źródło: PAP
polak na kajaku przez atlantyk